Ubezpieczyciele bardzo często stwarzają duże problemy z wypłatami należnych odszkodowań w ramach ubezpieczenia OC sprawcy wypadku. Warto więc dobrze znać swoje prawa i wiedzieć, jakich odszkodowań i w jakiej wysokości można się w poszczególnych sytuacjach domagać od ubezpieczyciela. Warto też wiedzieć jak formalnie wygląda wypłata odszkodowań, ażeby nie dać się oszukać ubezpieczycielom, którzy bardzo często za wszelką cenę starają się oszczędzić na osobach pokrzywdzonych w wypadkach.
Obowiązek ubezpieczyciela
Generalnie, trzeba wiedzieć, że wypłata odszkodowania z OC nie zawsze wygląda dokładnie tak samo. Chodzi tutaj o to, że odszkodowanie może przybrać jedną z dwóch form. Może polegać na przywróceniu przez ubezpieczyciela stanu sprzed wypadku. Jednakże, istnieje również możliwość bezpośredniej wypłaty pieniędzy poszkodowanemu. Kto decyduje o wyborze? Zgodnie z przepisami to poszkodowany ostatecznie decyduje jaką formę ma przyjąć odszkodowanie. Warto zwrócić uwagę na fakt, że ubezpieczyciel zwykle woli wypłacić pieniądze jest to dla niego bardziej opłacalne. Czy oznacza to więc, że dla poszkodowanego lepsze jest przeciwne rozwiązanie? Czasami tak właśnie jest, jednak może też być tak, że wypłacenie pieniędzy jest korzystniejsze dla obu stron, zarówno dla ubezpieczyciela jak i dla poszkodowanego.
Przywrócenie stanu z przed wypadku i wypłata pieniędzy
Jeśli chodzi o przywrócenie stanu z przed wypadku, nie ma tutaj w ogóle żadnego przepływu pieniędzy pomiędzy ubezpieczycielem, a osobą, która została poszkodowana w wypadku. Odszkodowanie w tym przypadku polega na naprawieniu samochodu przez ubezpieczyciela. Jednakże, problem pojawia się, jeśli oprócz tego, że w wypadku ucierpiał samochód, ktoś doznał również uszczerbku na zdrowiu. Bez wypłaty bezpośredniej w takim przypadku niezwykle trudne okazuje się całkowite wynagrodzenie poszkodowanemu poniesionej przez niego szkody. Może to oczywiście polegać na opłacaniu lekarstw i lekarzy, jednak duża liczba formalności zniechęca do takiego rozwiązania zarówno ubezpieczyciela jak i poszkodowanego.
Ponadto, istnieją również inne ograniczenia jeśli chodzi o tę firmę odszkodowania. Rzecz w tym, że czasem koszty, jakie musi ponieść ubezpieczyciel są za wysokie. Nie zgadza się on na to, aby je ponosić. Ponadto, mogą pojawić się również jakieś inne, niespodziewane trudności w opłaceniu naprawy samochodu poszkodowanego. Jeśli takie okoliczności mają miejsce, ubezpieczyciel bardzo często ma prawo nie zgodzić się na przywracanie stanu poprzedniego. W takim przypadku pomimo innej decyzji poszkodowanego, wypłacane są mu pieniądze.
Jeśli natomiast chodzi o wypłatę pieniędzy bezpośrednio, czy to do rąk czy też na konto bankowe, sprawa jest bardzo prosta. Wystarczy ustalić wartość poniesionych szkód, a następnie czekać na pieniądze. Niemniej jednak, kosztorys wykonany przez poszkodowanego może być często zupełnie inny od tego, jaki wykona ubezpieczyciel. Niewątpliwie, właśnie to jest największy problem tego rodzaju rozwiązania.
Kosztorys ubezpieczyciela i realne koszty naprawy
Jeśli poszkodowany decyduje się na rozwiązanie, które polega na wypłaceniu przez towarzystwo ubezpieczeniowe pieniędzy, to podstawą do ustalenia kwoty jaka jest mu należna jest kosztorys. Stworzeniem kosztorysu zajmuje się rzecz jasna sam ubezpieczyciel. Zgodnie z prawem musi to zrobić najpóźniej tydzień po wypadku. Jeśli zaś chodzi o wypłatę pieniędzy, przysługuje na to ubezpieczycielowi cały miesiąc.
Oczywiście, nie powinno to nikogo dziwić, że ubezpieczyciel chce zaoszczędzić jak najwięcej na wypłacie odszkodowania. Z własnej woli nikt nie chce pozbywać się większej kwoty pieniędzy, niż jest to absolutnie konieczne. Poza tym, trzeba też uczciwie przyznać, że poszkodowani również nie zawsze są całkowicie uczciwi. Niejednokrotnie starają się oni naciągnąć ubezpieczyciela, aby zarobić na wypadku. Chodzi o to, iż próbują oni wyciągnąć taką kwotę, która nie tylko pozwoli im naprawić auto, ale również odłożyć dużą kwotę, czy też wydać na coś zupełnie innego.
Ubezpieczyciele oczywiście doskonale wiedzą o sposobie postępowania niektórych poszkodowanych. Dlatego też, ale również dla własnej oszczędności, w kosztorysie uwzględniają zakup absolutnie najtańszych dostępnych na rynku części. Bardzo często są to części zamienne dla oryginalnych, które przecież mogą być jakościowo dużo gorsze. Jeśli zaś chodzi o wycenę robocizny, przeważnie jest to cena dalece niższa od średniej, jaka panuje w danym regionie. Osoby, które są uczciwe i wcale nie chcą naciągnąć ubezpieczyciela, a poza tym, nie zdają sobie sprawy, że zaniża on wartość naprawy, mogą więc poczuć się oszukane. Warto wiedzieć jak działają towarzystwa ubezpieczeniowe, aby móc im się skutecznie postawić podczas wyceny kosztów naprawy.
Warto jednak pamiętać, że z kosztorysem wcale nie trzeba się zgodzić. Nie ma przymusu jego akceptacji. Poszkodowany śmiało może uznać, że kosztorys jest zaniżony. Dochodzi w takich sytuacjach czasami do awantur, a nawet do procesów. Zdarza się, że z ubezpieczycielem bardzo trudno jest ostatecznie dojść do porozumienia. Niemniej jednak, jeśli faktycznie ubezpieczyciel zaniżył koszty części samochodowych, często bez żadnego przeciwstawiania się podwyższa kosztorys, gdyż wie, że w sądzie jest bez szans. Przede wszystkim chodzi o to, że poszkodowany nie musi przecież zgadzać się na gorszej jakości podróbki oryginalnych części, zwłaszcza, jeśli przed wypadkiem posiadał same oryginalne części wprost od producenta samochodu.
Jeśli chodzi o części zamienne spór z ubezpieczycielem jest więc zwykle opłacalny. Poszkodowany nie stoi w nim na straconej pozycji, jest wręcz przeciwnie. Części samochodowe w końcu posiadają jasno określone ceny, które łatwo można sprawdzić. Z racji tego, że jak już wspomniano, poszkodowany może zażądać wyceny za oryginalne części, zwykle udaje się podwyższyć nieco kosztorys w punktach dotyczących części samochodowych. O wiele trudniejsza jest jednak sytuacja, jeśli ubezpieczyciel zaniża koszty robocizny. Wynika to z faktu, że ceny robocizny w poszczególnych zakładach mogą być bardzo różne. Dlatego też, jeśli poszkodowany uważa, że w kosztorysie uwzględniono zbyt niską kwotę robocizny, ubezpieczyciel może mu zarzucić, że zwraca się on jedynie do najdroższych warsztatów. Z tego też względu, przeważnie konieczne jest udowodnienie swoich racji przez poszkodowanego, ażeby ubezpieczyciel wypłacił większą kwotę od tej początkowo zadeklarowanej. Najczęściej trzeba po prostu okazać odpowiednie faktury z warsztatów samochodowych wykonujących naprawy powypadkowe.
Opłacenie naprawienia szkody
Wybierając to rozwiązanie zdecydowanie poszkodowany jest narażony na mniejszą ilość nerwów. Metoda ta, która jest zdecydowanie dużo prostsza, gwarantuje załatwienie pełnego wynagrodzenia za szkody.
Na początku trzeba zawsze wybrać warsztat, w którym chce się naprawić swoje auto. W gruncie rzeczy jest to obojętne, który warsztat się wybierze, może on być autoryzowany, ale nie ma takiego wymogu. Tutaj dowolność jest bardzo duża, więc już jest widoczna pewna przewaga rozwiązania polegającego na opłaceniu naprawy przez ubezpieczyciela. Jeśli bowiem odszkodowanie polega po prostu na wypłacie gotówki, możliwości wyboru warsztatu są mocno ograniczone, o czym zresztą już wcześniej wspominano. W tym przypadku natomiast, decyzja odnośnie tego, ile będzie kosztowała robocizna, w zasadzie całkowicie zależy od poszkodowanego. Nie trzeba więc wybierać najtańszego warsztatu, można wybrać ten najlepszy w okolicy.
Kiedy wybierze się już odpowiedni warsztat samochodowy trzeba sporządzić odpowiednie upoważnienie. Chodzi o to, aby wyrazić pisemną zgodę na to, że pieniądze od ubezpieczyciela zostaną przekazane bezpośrednio do danego warsztatu, a nie do poszkodowanego.
Kolejnym krokiem jest przekazanie kosztorysu od ubezpieczyciela do warsztatu samochodowego. Tutaj z całą pewnością mogą się pojawić pewne problemy, gdyż kosztorys może być oczywiście zaniżony. Jednakże, całe szczęście to nie poszkodowany zajmuje się rozwiązywaniem problemu. Warunki pieniężne ustalają między sobą ubezpieczyciel oraz zakład samochodowy. Po prostu, jeśli kosztorys ubezpieczyciela nie jest odpowiedni, wpływa do niego zgłoszenie z warsztatu. Zwykle w takiej sytuacji ubezpieczyciel nie ma za bardzo wyjścia i po prostu musi dopłacić.
Kiedy wszystko zostanie już ustalone i kosztorys będzie zaakceptowany, ubezpieczyciel wysyła pieniądze do warsztatu. Dopiero kiedy pieniądze zostaną wysłane do warsztatu zostaje rozpoczęta naprawa samochodu. Oczywiście, w trakcie naprawy może się okazać, że koszty są jednak wyższe, niż się początkowo wydawało. W takiej sytuacji warsztat ma prawo żądać od ubezpieczyciela dopłaty do naprawy. Wysyłana jest faktura, którą analizuje ubezpieczyciel i tam podejmowana jest decyzja, czy dopłacać, czy może wszczynać spór. Warto jednak podkreślić, że w tym momencie również poszkodowany w ogóle nie musi się przejmować tym, jaka jest realna cena naprawy. Odbiera on tylko naprawiony samochód, a to warsztat z ubezpieczycielem ewentualnie mogą spierać się o pieniądze.
Dłuższa naprawa
Warto zauważyć, że często naprawa samochodu trwa zdecydowanie dłużej niż miesiąc. Również wszelkie formalności związane z kosztorysem, czy opłaceniem warsztatu trwają długo. Natomiast ubezpieczyciel ma obowiązek najpóźniej do 30 dni od momentu zaistnienia wypadku wypłacić odszkodowanie. Dzieje się więc często tak, że pieniądze wpływają na konto poszkodowanego, pomimo, iż chciał on, aby ubezpieczyciel opłacił bezpośrednio naprawę.
Często rzecz jasna pieniądze wypłacone przez ubezpieczyciela nie są wystarczające. Jednakże, poszkodowany może oczywiście domagać się dopłaty, kiedy już odda samochód do warsztatu i pozna dokładną wycenę naprawy. Na dalszych etapach wszystko przebiega już tak jak zwykle i poszkodowany nie musi się martwić o koszty, interesuje go już jedynie to, kiedy samochód zostanie naprawiony.
Generalnie, oba rozwiązania dotyczące wypłaty odszkodowania mają swoje zalety. Wydaje się jednak, że opłacenie naprawy przez ubezpieczyciela to rozwiązanie prostsze i po prostu dużo wygodniejsze dla poszkodowanego.